Pełno bramek i zacięty mecz w Gdańsku
SMS Gdańsk przegrał na hali przy ulicy Kołobrzeskiej z Pogonią Handball Szczecin 36:37 w meczu I ligi piłki ręcznej mężczyzn. Szczecinianie wygrali dobrą grą w końcówkach, a do zwycięstwa pociągnął ich Paweł Krupa.
Zabrakło nam obrotowego, środka rozegrania, prawego rozgrywającego, poza tym w pierwszej połowie kontuzji doznał nasz jedyny leworęczny zawodnik, Rafał Przybylski, więc graliśmy w okrojonym składzie - mówił szkoleniowiec SMS, Dariusz Tomaszewski. Pierwszy rzut w meczu oddał Rafał Przybylski, jednak piłkę obronił bramkarz gości, Tomasz Wężyk. Jako pierwszy bramkarza rywali pokonał szczypiornista SMS-u, kołowy Łukasz Sieg. To jednak zawodnicy Pogoni Handball mogli być bardziej zadowoleni z początku spotkania, gdyż po rzucie Marcina Hofmana w szóstej minucie prowadzili już 5:3. Następnie trochę pecha mieli gdańszczanie, gdyż Adrian Nogowski i Rafał Przybylski rzucali piłkę w słupki. Mimo to gdańszczanie potrafili nadrobić stratę, a już w 12 minucie wyjść na prowadzenie.
W późniejszej fazie drugiej połowy znakomicie grał Radosław Jankowski. Lewy rozgrywający gdańskiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego rzucił cztery bramki z rzędu i pozwolił gdańszczanom wyjść na dwubramkowe prowadzenie.
W tym momencie do odrabiania strat wzięli się szczecinianie, wśród których prym w pierwszej połowie wiedli Paweł Krupa i były reprezentant Polski - Paweł Biały. Końcówkę szczecinianie wygrali 5:1, ostatnie trzy bramki rzucając w ostatniej minucie. Dzięki temu po bramce Sebastiana Guzka w ostatniej sekundzie pierwszej połowy wyszli na prowadzenie 19:18. - Jestem zadowolony ze swojej postawy, ale jest to zasługa zespołu - powiedział po meczu Krupa, który zdobył w nim najwięcej bramek. Druga połowa, podobnie jak pierwsza dostarczyła nielicznie zgromadzonym sympatykom SMS-u sporo bramek. Spotkanie przez cały czas było wyrównane, a zawodnicy obu zespołów nie potrafili wyjść na prowadzenie wyższe, niż różnicą dwóch bramek. Od początku połowy pierwsze skrzypce w obu zespołach grali Rafał Rychlewski w SMS-ie i Gregorz Marcinkian oraz niezwykle skuteczny Paweł Krupa w Pogoni. W pewnym momencie meczu wydawało się, że to gdańszczanie zaczynają kontrolować sytuację. Po bramce Tomasza Klingiera w 39 minucie prowadzili oni 25:23, ale znów obudzili się goście, którzy rzucili trzy bramki z rzędu. Bardzo emocjonująca była tez końcówka spotkania. Po czterech bramkach zdobytych w krótkim okresie czasu przez Patryka Siekańca, a także bramce Rychlewskiego, gdańszczanie prowadzili na trzy minuty przed końcem meczu 36:34. Bramkę kontaktową zdobył Marcinkian i przy faulu przy rzucie jednego z zawodników ze Szczecina na półtorej minuty przed końcem spotkania, dwóch zawodników z Gdańska - Klingier i Siekaniec zostało ukaranych karami dwóch minut. Młodzież z Gdańska z czterema zawodnikami w polu nie mogła nic zwojować. Bramkę z karnego zdobył Krupa, a na pół minuty przed końcem bramkę na 37:36 dla Pogonii zdobył Biały. Z końcowym atakiem próbowali wyjść jeszcze gdańszczanie, lecz bez rezultatu. Pogoń wywiozła zwycięstwo z Gdańska. - Zaważyła końcówka, niepotrzebny rzut karny i dwie minuty dla faulującego zawodnika i w tej samej akcji dwie minuty za niesportowe zachowanie. Mecz był bardzo równy i druga połowa wyglądała podobnie, jak pierwsza, bo prowadziliśmy trzema bramkami i przegraliśmy - powiedział po spotkaniu trener SMS-u, Dariusz Tomaszewski. SMS Gdańsk - Pogoń Handball Szczecin 36:37 (18:19) SMS Gdańsk: Maziarz, Bury - Jankowski 7, Rychlewski 7 (2 min), Nogowski 6, Klinger 5 (2 min), Siekaniec 5 (2 min), Sieg 4, Pilitowski 1, Szymaniak 1, Przybylski, Łoboda. Trener: Dariusz Tomaszewski. Pogoń Handball Szczecin: Wężyk, Śródka - Krupa 12 (4 min), Marcinkian 8 (2 min), Biały 7 (2 min), Misiak 4, Czernyszow 3, Guzek 1, Hofman 1, Wolski 1 (2 min), Szymaniak. Trener: Sławomir Fogtman. Sędziowie: D.Mroczkowski, J.Mroczkowski (Sierpc). Kary: SMS - 6 min, Pogoń Handball - 10 min. SMS 2/5 Pogoń 2/2.
�r�d�o: Sportowefakty.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: radan99 |
|