»z newsa« PCC na czele
Na to spotkanie czekali wszyscy fani śledzący zmagania w halowej Superlidze TKKF. W sobotę 24 stycznia naprzeciw siebie stanęły drużyny wicelidera i lidera rozgrywek, czyli PCC-Port Szczecin oraz Pach Rostek. Oba zespoły do tego momentu nie straciły nawet punktu, więc czekała nas walka o prymat w lidze.
Mecz rozpoczęli grający w szarych koszulkach piłkarze Pacha, ale szybko stracili piłkę i narazili się na kontrę PCC. Gracze w czerwonych trykotach po wyrównanym początku przeszli do ofensywy i już w 5. minucie najlepszy zawodnik zespołu Łukasz Trociuk po indywidualnej akcji lewą stroną pokonuje bramkarza Radosława Rostkowskiego. Golkiper dość niefortunnie próbował interweniować i rzucając się pod nogi napastnika odsłonił znaczną część bramki. Minutę później popularny Trotyl mógł podwyższyć prowadzenie swojej ekipy, ale tym razem ofiarna interwencja bramkarza chroni Pacha przed utratą gola. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze i w 8. minucie PCC przejmuje piłkę na własnej połowie, ta trafia do grającego z dziesiątką na plecach Trociuka, który strzałem z prawej strony zdobywa drugiego gola. Od tej chwili golkiper Pacha mimo protestów swojej drużyny postanawia włączyć się do ataku. Stwierdza, iż nie ma czego bronić i nie trafiają do niego argumenty, że mecz dopiero się zaczął, więc jeszcze wiele może się zdarzyć. Na efekty nie czekaliśmy długo i nim minęło dziesięć minut gry Trociuk skompletował hat-tricka właśnie po stracie futbolówki przez bramkarza. Myli się jednak ten, kto uważał, iż jest już po meczu. Od tego momentu piłkarze w szarych koszulkach zaczęli grać na poważnie. Juz w 11. minucie piłka została wycofana przed pole karne PCC, a najlepszy w ekipie Pacha Robert Kikun strzela z pierwszej piłki w samo okienko! Piękny strzał nie do obrony i mamy bramkę kontaktową. Przegrywający zespół przejmuje inicjatywę, częściej jest przy piłce jednak nic z tego nie wynika, bo albo napastnicy nie dochodzą do sytuacji strzeleckich, albo znakomicie broni bramkarz PCC. Odbija się to niestety na obronie i na 4:1 po kontrze w 13. minucie podwyższa Robert Wilk. Po tej stracie nadal przeważał Pach Rostek, ale gola udało się uzyskać dopiero w ostatniej minucie pierwszej części spotkania, kiedy to po kontrze trzech na jednego Robert Kikun uderza na pustą bramkę. W tej sytuacji było wiele przypadku, gdyż piłka pod nogi napastnika trafiła po niefortunnym wślizgu obrońcy dawnej Drobnicy. Do przerwy zatem 4:2. Druga połowa zapowiadała się niezwykle interesująco, gdyż Pach Rostek łapał wiatr w żagle i miał szanse na dogonienie PCC. Jednak ta część gry rozpoczęła się znakomicie dla Łukasz Trociuka, który gola zdobył już w czwartej ...sekundzie! Rostkowski stał wysunięty przed swoją bramką, co zauważyli rywal i po wznowieniu piłka trafiła do Trotyla, który natychmiast lobuje bramkarza. Dwie minuty później golkiper rehabilituje się i wyciąga trudną piłkę, która juz zmierzała do jego bramki. W 24. minucie kolejnego gola strzela Kikun, który dostaje futbolówkę przed polem karnym i strzałem z 'czuba' trafia w krótki róg. Jest już tylko 5:3 i zawodnicy Rostka stosują wysoki pressing. Niestety w 27. minucie tracą piłkę, która trafia na prawą stronę do Adama Kwaśniewskiego, a ten nie ma problemu ze zdobyciem gola strzałem między nogami bramkarza. Dwie minuty później Trociuk po kontrze umieszcza futbolówkę w siatce i jest 7:3. Na dziesięć minut przed końcem Pach się jednak nie poddaje i próbuje zdobyć chociaż punkt. W 34. minucie Michał Jatczak uderza z prawej strony i pokonuje bramkarza gości. Minutę później ten sam gracz strzela kolejną bramkę dobijając piłkę wślizgiem i robi sie bardzo ciekawie. Jednak mimo przewagi Pach nie jest w stanie wyrównać i zwycięzcą zostaje PCC Port Szczecin. Było to bardzo emocjonujące spotkanie, z mnóstwem ciekawych akcji. Oba zespoły stworzyły widowisko godne meczu na szczycie, w którym nie było złośliwych fauli. Jako zespół lepiej prezentował się Pach, który częściej był przy piłce i miał w swoich szeregach bardzo dobrego Roberta Kikuna. Jednak w PCC Port Szczecin gra inny znakomity zawodnik, mózg całego zespołu, który decyduje o sile drużyny i w pojedynkę potrafi rozstrzygnąć losy spotkania. To Łukasz Trociuk. Myślę, że bez niego wynik meczu byłby inny. Pach ma jeszcze szansę na rewanż w play-offach, więc wszystko przed nami. własne relacjďż˝ dodaďż˝: Koniu |
|