ligowiec.net strona główna
redaktor dyżurny:
Bengoro
Break show
Daniel Koellerer to bez wątpienia wyjątkowy zawodnik. Już w zeszłym roku dał się poznać jako nieobliczalny nerwus. W drugiej rundzie PEKAO Open 2008 rywalem Austriaka był uśmiechnięty Czech Jan Hernych. Wyżej notowany jest reprezentant naszych południowych sąsiadów. Za nim też przemawiała historia, gdyż zdarzyło mu się pokonać Koellerera w stosunku 6:0, 6:0.

Pojedynek pierwotnie zaplanowany na godzinę 15:00 opóźnił się nieznacznie z powodu opadów deszczu. Na początku obaj zawodnicy wyglądali na zmarzniętych, gdyż Czech rozpoczął spotkanie od błędu serwisowego. Później było już jednak lepiej i Hernych prowadził 1-0. W drugim gemie byliśmy świadkami ceremoniału, który towarzyszył nam już do końca konfrontacji. Przed każdym serwisem wytatuowany Austriak dokładnie sprawdzał wszystkie piłeczki, spośród których wybierał dwie jego zdaniem najlepsze. Po swoim zagraniu koniecznie chciał serwować tą samą piłeczką, którą grał przed chwilą. Te działania jednak bardziej dekoncentrowały jego niż Hernycha, więc zobaczyliśmy pierwsze przełamanie w tym meczu. Po chwili jednak Koellerer rewanżuje się swemu przeciwnikowi, a następnie wygrywa gema przy własnym podaniu i mamy remis 2-2. Widać było, że serwis nie jest najmocniejszą bronią zawodników (stąd breaki i prędkości piłek rzadko wynoszące 200 km/h). Piąty gem rozpoczął się nieszczególnie dla Czecha - piłka po returnie Austriaka długo tańczyła na siatce i spadła w polu Hernycha. To nie zraziło serwującego, który tą część meczu rozstrzygnął na swoją korzyść. Następnie oglądaliśmy trzy przełamania z rzędu i mimo głośnego: "Vamos!" Austriaka po jednej z akcji, to Hernych po 34. minutach cieszył się z wygrania pierwszego seta 6-3. Po ostatniej piłce byliśmy świadkami ciekawego widowiska - Koellerer dokładnie tłumaczył sobie i widzom jak powinien uderzać piłkę i pokazywał, co robił źle. A że robił to bardzo obrazowo, kibice byli mu wdzięczni za cenną lekcję tenisa.

Zanim rozpoczęła się druga odsłona, Austriak przegrywał już 0-15. Było to za sprawą jego zachowania, gdyż po ostrzeżeniu, rzucił butelką w kierunku stołka sędziowskiego, za co ukarano go stratą punktów. Dodatkowo na kort został wezwany Supervisor Paulo Pereira. Taki obrót sprawy pobudził Koellerera, który wygrał gema przy własnym podaniu. Po chwili Czech sie zrewanżował, lecz jego oponent mimo nerwów, rzucania rakietą i wysokiego wybijania piłek zdołał wygrać kolejnego gema. W czwartym gemie Czech daje się przełamać i wytatuowany tenisista prowadzi 3-1. Po chwili jednak znów obserwujemy break'a. W tej części spotkania Austriak zaczął grać agresywniej, jednak popełniał błędy. Wydawało się, że Hernych jest już zmęczony, a jego przeciwnik łapie drugi oddech, jednak nieoczekiwanie Jan doprowadza do stanu 3-3. W tym momencie zaczyna się show nieobliczalnego Koellerera. Kłóci sie z sędziami i podważa ich werdykty. Obiektywnie należy stwierdzić, że arbitrzy liniowi dość często podejmowali złe decyzje. Dwa następne gemy padają łupem serwujących. Szczególnie w ostatnim z nich bardzo dobrym wyczuciem i refleksem popisał się wyżej notowany gracz. Kolejne dwa gemy to następne przełamania i mamy stan 5-5. Warto podkreślić, że w dziesiątym gemie tej partii Hernych miał matchballa, lecz go nie wykorzystał. W decydującej fazie seta Koellerer kłóci się z sędzią, nie chce go słuchać i chce rozmawiać z supervisorem. Gdy ten zjawia się na korcie, Austriak oświadcza, że nie będzie rozmawiał w obecności głównego arbitra. Wszystkie te zabiegi dekoncentrują zmęczonego Czecha, który oddaje dwa ostatnie gemy. Po godzinie gry w drugim secie mamy więc remis 1-1.


Trzecia partia zaczyna się od mocnego uderzenia Austriaka, który przy swoim podaniu wygrywa do zera. Kolejny gem po wyrównanej walce także pada jego łupem, a że Koellerer nie oddaje punktów przy swoim serwisie, po chwili mamy już wynik 3-0. W końcu Hernych wygrywa gema przy swoim podaniu, jednak był to jego łabędzi śpiew, gdyż do końca tryumfuje już ekscentryczny Austriak. Podczas konferencji prasowej zwycięzca stwierdził: "Zapraszam do Austrii, zobaczycie, co tam wyrabiam. Ale jeśli zależy wam na ładnych dziewczynach, to lepiej zostańcie tutaj."

własne/www.pekaoopen.pl

relacjďż˝ dodaďż˝: Koniu
 

Pekao Open 2008
data: 15-09-2008 - 21-09-2008
miejsce: korty przy ulicy Wojska Polskiego

+ fotki + video + relacja

imprezę polecają
poleć to wydarzenie sportowe innym
możesz być pierwszy

video
fotorelacje
pokaż wszystkie zdjęcia (567)
KoGut (26)
Kudlaty (208)
maggi (62)
mala (143)
rajdowiec (128)
relacje
Francuskie zwycięstwo, hiszpańska klątwa trwa (rajdowiec)
Podwójna porażka (rajdowiec)
Dwóch Polaków w finale? Jest szansa (rajdowiec)
Gawron zagra z "Jerzykiem" (rajdowiec)
Break show (Koniu)
Pół na pół (Koniu)
Gawron i Janowicz w II rundzie, porażka Gozdura (paulinus)
Kubot w drugiej rundzie (Koniu)
Koniec eliminacji do Pekao Open (maggi)
Plus Tennis Music Festiwal (paulinus)
Tsonga w Szczecinie! (paulinus)
 
top komentarze
newsy:
1 » Gra IV liga
mecze:
33 » Kotwica II Kołobrzeg-Ga »
30 » Mechanik Bobolice-Orzeł »
19 » Masovia Maszewo-Polonia »
19 » Pogoń Wierzchowo-Zawisz »
18 » Victoria II - KS Skibno »
17 » Dąb Dębno-Ina Goleniów
16 » Biali Sądów-Gwardia Kos »
16 » Pogoń Szczecin-Radomiak »
14 » Darłovia Darłowo-GKS Ma »
13 » KS Sieciemin-MKS Sokół  »
aktualnie na portalu
zalogowanych: 2
karimbenze... MksNieZgin...
gości: 10
statystyki portalu
• drużyn: 3158
• imprez: 155174
• newsów: 78555
• użytkowników: 81536
• komentarzy: 1185392
• zdjęć: 911753
• relacji: 40803
Najwiďż˝kszy Skateshop w Szczecinie.


widzisz błąd na stronie - zgłoś go nam
© 2006-2024 - by ligowiec team
Polityka Cookies