Zwycięstwo za sześć punktów
Zmobilizowani i w końcu w licznym składzie Bukowina pojechała na mecz do bardzo dobrze ostatnio spisującej się ,b>Unii Białogard. Był to mecz z gatunku tych za sześć punktów. Na błotnistym boisku obu drużynom grało się ciężko, piłka czasami wyczyniała cuda, a obu zespołów remis nie satysfakcjonował. Mecz kosztował wałczan masę sił i nerwów, bo po wykorzystanym rzucie karnym, miejscowi rzucili się desperacko do ataku i mogło być różnie. Ale ostatecznie udało nam się dowieźć zwycięstwo i do Wałcza wracaliśmy w szampańskich humorach.
Nerwówka w końcówce byłaby niepotrzebna, gdybyśmy wcześniej wykazali się większą skutecznością i zimną głową. Tym razem mecz rozpoczęliśmy bardzo skoncentrowani. Opłaciło się to już w 10 minucie. Darek Pisała wrzucił mocną centrę spod narożnej chorągiewki, a Krzysiek Smodis ubiegł rosłych stoperów Unii i pewnie z kilku metrów wpakował piłkę głową, obok bezradnego bramkarza Unii, ,b>Darka Rdzeniewskiego. Po paru minutach mogło być "po ptakach", ale strzał Zygi z kilku metrów, po rajdzie Smodiego tylko musnął słupek gospodarzy. Unia w pierwszej części gry grała mało zdecydowanie, a nieliczne sytuacje jakie miała, spowodowane były błędami Bukowiny. Gospodarze szczególnie groźni byli przy stałych fragmentach gry, ale Darek Michalik przez cały mecz spisywał się bardzo dobrze. 10 minut po przerwie Romek Żerebiło uruchomił szybkiego Krzyśka Smodisa, a ten wybiegając z własnej połowy uniknął spalonego i w sytuacji sam na sam strzelił spokojnie obok golkipera Unii. Na 3:0, po rajdzie Romka Żerebiło w 65 minucie powinien podwyższyć Tomek Iłowiecki, ale z 7 metrów w idealnej sytuacji trafił w poprzeczkę, a na celną dobitkę zabrakło mu już sił. Za chwilę bardzo dobrze grający tego dnia Romek Żerebiło mocno strzela głową z kilku metrów po centrze Zygi, ale przenosi piłkę nad bramką. Nie minęło kilka minut, gdy soczyste uderzenie Muszki w samo okienko wyciąga na róg stojący akurat w tym miejscu bramkarz Unii. Niewykorzystane sytuacje mogły się za chwilę zemścić, bo mający przewagę wzrostu gospodarze dwukrotnie mogli trafić po zagraniach z rzutu rożnego. Unici postawili wszystko na jedną kartę, atakowali prawie całym zespołem i na 10 minut przed końcem sędzia podyktował dla nich jedenastkę. Darek Michalik wyczuł intencję strzelca, ale strzał był zbyt mocny i piłka ostatecznie wturlała się do naszej bramki. Miejscowych pognębić mógł Muszka w 85 minucie, ale jego strzał z rzutu wolnego trafił tylko w boczną siatkę. Ostatnie minuty to atak non stop gospodarzy i wrzutki na tzw. kocioł, trochę desperackie, ale było gorąco pod naszą bramką. Wytrzymaliśmy i jakże ważne trzy punkty przywieźliśmy do Wałcza. relacjďż˝ dodaďż˝: kpt |
|