Bolesną porażkę ponieśli zawodnicy drugiego zespołu Pogoni. W derbach Szczecina granatowo-bordowi ulegli Świtowi Skolwin aż 0:4.

- Czujemy duży zawód, bo oczekiwania przed meczem mieliśmy duże. Nie byliśmy jednak dzisiaj zespołem, który byłby w stanie przeciwstawić się prawie drugoligowcowi - mówi trener Paweł Cretti. Przed piątkowym spotkaniem sztab szkoleniowy mógł skorzystać praktycznie z pełnej kadry. Do składu powrócił pauzujący w poprzedniej kolejce Dawid Fornalik, a także kontuzjowany w ostatnich tygodniach Adam Frączczak.

W osiemnastce meczowej zabrakło miejsca jedynie dla Amina Doustaliego, który ze względu na przepuklinę do rywalizacji o skład wróci dopiero w letniej przerwie. W obliczu nieobecności Irańczyka miejsce na szpicy zajął - debiutujący w wyjściowej jedenastce - Dawid Drumlak.

Pierwsze minuty przebiegały pod dyktando zawodników Dumy Pomorza, którzy starali się szybko znaleźć drogę do bramki Świtu. Goście z północy Szczecina skutecznie przeczekali jednak pierwszy napór Portowców i błyskawicznie przeszli do kontrataku. Jeszcze przed upływem kwadransa drogę do bramki Pogoni znalazł Szymon Kapelusz, a chwilę później rezultat podwyższył Łukasz Święty.

Do szatni granatowo-bordowi schodzili aż z trzybramkową stratą. W końcowych sekundach pierwszej połowy zamieszanie w polu karnym Dumy Pomorza wykorzystał bowiem Rafał Remisz, wydatnie przybliżając swój zespół do derbowego zwycięstwa.

- Każda stracona bramka mnie boli, ale ta do szatni boli szczególnie. To już czwarty mecz w tym sezonie, kiedy tracimy bramkę w takich okolicznościach. To trudne, bo zupełnie inaczej rozmawia się z zespołem, gdy przegrywa się 0:2, a inaczej, gdy jest 0:3 - mówi szkoleniowiec Pogoni.

W drugiej odsłonie obraz gry nieco uległ zmianie. Granatowo-bordowi nieco częściej zaczęli bowiem gościć pod polem karnym Świtu, tworząc sobie kilka okazji do zniwelowania trzybramkowej straty. Po uderzeniach Mateusza Bąka czy wprowadzonego po przerwie Adama Frączczaka świetnie spisał się jednak stojący między słupkami Piotr Słowikowski.

Gracze z północy Szczecina kropkę nad „i” postawili w samej końcówce derbowego starcia. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w polu karnym najlepiej odnalazł się wychowanek Pogoni - Robert Obst, który głową skierował piłkę do siatki, pieczętując tym samym okazałe zwycięstwo.

- Mieliśmy duże oczekiwania przed tym meczem. To miało być nasze małe święto. Wszystko się zgadzało - rywal, godzina, pogoda, kibice. Początek był obiecujący, odważny, ale tej siły mentalnej wystarczyło nam tylko na 20 minut. Po drugiej bramce to powietrze gdzieś z nas uleciało - ocenia trener Cretti. - Gramy ze Świtem w tej lidze o zupełnie inne cele. I to dzisiaj było widać na boisku. Wygrało doświadczenie i zdecydowanie w działaniach - Świt był konkretny w obu polach karnych, a my nie byliśmy ani w jednym, ani w drugim - podsumowuje.

Pogoń II Szczecin - Świt Skolwin 0:4 (0:3)
0:1 Szymon Kapelusz 13′
0:2 Łukasz Święty 19′
0:3 Rafał Remisz 45′
0:4 Robert Obst 83′

Pogoń II Szczecin: Holewiński - Fornalik, Jakubowski, Góral, Hyl - Kaczorek, Gołębiewski (46′ Freilich) - Starzycki (77′ Kasprzycki), Jakubczyk, Bąk - Drumlak (46′ Frączczak)

�r�d�o: pogonszczecin.pl