Płomień gaśnie ...
Czwartą porażkę z rzędu w meczu wyjazdowym zanotowali zawodnicy Płomienia Jeżyczki. Tym razem zmuszeni byli uznać wyższość drużyny Wrzosu Wrzosowo, który w tym spotkaniu nie zaprezentował nic wielkiego. Niestety, Płomień miał do zaoferowania jeszcze mniej ...
Mecz rozpoczął się nawet po myśli przyjezdnych. W 7 min. przeprowadzili oni praktycznie jedyną składną akcję w tej części gry i po zagraniu futbolówki w trójkącie: Michał Kopal - Damian Maroń - Wojciech Bartkowiak, ten ostatni strzałem z bliska uzyskał gola na 1:0 dla gości. Euforia z prowadzenia trwała jedynie 9 min. Po nieudanej pułapce ofsajdowej, sam na sam z bramkarzem Płomienia znalazł się Mateusz Chłopek i mimo, że Radosław Grzebień końcami palców sięgnął piłkę, ta jednak znalazła drogę do siatki. 120 sek. później ponownie M. Chłopek wykorzystał dziurawą jak szwajcarski ser defensywę Płomienia i znowu w sytuacji jeden na jeden z golkiperem, z 10 metra pewnie podwyższa na 2:1 dla Wrzosu. Z tej części gry warte wspomnienia jest jeszcze atomowe uderzenie Kamila Borowskiego, które minęło bramkę miejscowych, oraz trzecią sytuację sam na sam M. Chłopka, w której dla odmiany górą był R. Grzebień. Drugie 45 min. gry, przez moment dało nawet nadzieję przyjezdnym na wywiezienie korzystnego wyniku z Wrzosowa. Po retuszach w składzie to Płomień w pierwszym kwadransie nadawał ton boiskowym wydarzeniom. Przewaga gości dała owoce w 59 min. spotkania. Piłkę do gry dalekim wykopem wprowadził R. Grzebień. W okolicach pola karnego gospodarzy przejął ją M. Kopal i po wygraniu pojedynku z defensorem Wrzosu oddał silny strzał po ziemi w kierunku bramki gospodarzy. Mocno uderzona futbolówka podbiła się na nierówności i ku zdziwieniu miejscowego bramkarza, wpadła w "okienko" strzeżonej przez niego bramki. I w tym momencie zakończyła się jako taka gra drużyny Płomienia. To co miało miejsce w kolejnych minutach meczu, można nazwać profanacją piłki nożnej w wykonaniu gości. Nie ma sensu się więcej nad tym rozpisywać, a słowa, które cisną się na usta to : brak ambicji i charakteru, nieudolność, etc ... Gospodarze bezlitośnie wykorzystali słabość rywala i zdobyli 3 kolejne bramki. Wszystkie bliźniaczo do siebie podobne - uderzenie zza pola karnego, po którym piłka trafia w stojącego na linii strzału zawodnika i po wielkim rykoszecie mija interweniującego bramkarza gości i wpada do siatki. Miejscowi mogli jeszcze podwyższyć rozmiary wygranej, ale w trzech przypadkach udanie interweniował R. Grzebień. Płomień szukał szansy na zmniejszenie rozmiarów porażki strzałami z rzutów wolnych, ale tego dnia i sztuka się nie udawała. Zasłużone i pewne zwycięstwo gospodarzy. Płomień swoją postawą w tym meczu pokazał, że jest w głębokim kryzysie i nie widać jakichkolwiek przesłanek, żeby było lepiej. Zwłaszcza, że przed drużyną z Jeżyczek mecze z samym czubem tabeli. Trzeba mieć nadzieję, że po powrocie do gry braci Jacewiczów, Płomień zacznie walczyć tak jak na początku rozgrywek. Oby ... relacjďż˝ dodaďż˝: panisantor |
|