Nie udało się Vinecie odnieść pierwszego historycznego zwycięstwa w szeregach czwartoligowców...

Przegrała na własnym stadionie 0:2 z Drawą Drawsko Pomorskie choć wynik powinien być o wiele wyższy i tylko nieskuteczności piłkarzy z Drawska, Vineta zawdzięcza tak niski wynik. Początek nie przewidywał jednak takiego obrotu sprawy... To gracze Vinety jako pierwsi zaatakowali. Drawa starała się uporządkować swoja grę i od około 15 minuty to ona kontrolowała spotkanie.



Groźnie pod bramką wolinian po raz pierwszy zrobiło się po stałym fragmencie gry kiedy to P.Kibitlewski z rzutu rożnego zacentrował w pole karne. Nikomu jednak nie udało się przeciąć lotu piłki i ta wyszła na aut. Kolejny stały fragment i kolejna szansa dla Drawy. Grający trener A.Pedrycz uderza piłkę w stronę bramki, tam przechwytuje ją W Witon i dopełnia formalności - 1:0. Jeszcze przed przerwa Drawa ma przynajmniej dwie dobre sytuacje do zdobycia bramki jednak Kwiatkowskiemu nie udaje się zdobyć gola. Mądrze grająca Drawa kontroluje przebieg meczu. Wybijane przez wolinian piłki wracają na ich połowę po dobrej grze w powietrzu zawodników Drawy. Na tym emocje w pierwszej połowie się zakończyły. Odnotować należy jeszcze żółte kartki, które otrzymali P.Żuk i R.Żuk.



Druga połowa rozpoczęła się odmiennie do pierwszej. To Drawa mocniej zaatakowała czego efektem było uderzenie Kwiatkowskiego i sytuacja sam na sam Kiełbasy. Jednak co się odwlecze... i po kolejnej akcji Drawa prowadzi już 2:0! Po niepewnym wyjściu bramkarza Minety, Kwiatkowski lobuje go! Piłka odbija się jeszcze od słupka i wpada do bramki. Po kilku minutach mogło, a nawet powinno być 3:0 jednak Witon pudłuje! Po tej sytuacji młody napastnik Drawy znowu wychodzi sam na sam po podaniu Wyrzykowskiego i jednak i tym razem przegrywa pojedynek z bramkarzem! Od tego momentu Vineta rozpoczyna mocniejsze ataki czego efektem jest groźna sytuacja pod bramką Piłta i kilka stałych fragmentów. Mimo tego Drawie udaje się jednak zachować czyste konto do końca meczu i wywieźć punkty z tak trudnego terenu...