»z newsa« Podział punktów w Skolwinie
Spotkaniem z Odrą zawodnicy ze Skolwina chcieli podtrzymać wspaniałą passę gier przed własną publicznością, gdzie w dotychczas rozegranych pojedynkach zdobyli komplet punktów i nie stracili choćby bramki.
W pierwszej części meczu ku zaskoczeniu zgromadzonej widowni, stroną przeważającą byli goście, którzy wykorzystali ospałość panującą w szeregach Dumy Skolwina i często zagrażali bramce Mateusza Kopocińskiego. Najbliższy zdobycia bramki był Marcin Kwiatkowski, po którego strzale głową piłkę z linii bramkowej wybił barkiem Szymon Kufel. Podopieczni Marka Bieńka mogą mieć również do siebie pretensje, po zamieszaniu na przedpolu bramki Świtu, kiedy z najbliższej odległości nie potrafili skierować piłki do bramki. Świtowcy natomiast sporadycznie odpowiadali na ataki Odry, głównie dobrymi dośrodkowaniami z rzutów wolnych, po których każdorazowo dochodzili do sytuacji strzeleckich. Sporo kontrowersji wzbudziła również sytuacja, w której spóźniony z interwencją bramkarz Odry podciął we własnym polu karnym szarżującego Macieja Bednarczyka, jednak sędzia uznał że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. W ostatniej minucie pierwszej połowy gospodarze przeprowadzili szybki kontratak, jednak zawodnicy z Chojny przerwali go faulem około 25 metrów od własnej bramki. Do piłki podszedł kapitan zespołu ze Skolwina - Tomasz Danikiewicz, który znalazł lukę w murze ustawionym przez rywali i strzałem tuz przy słupku, wyprowadził swój zespół na prowadzenie. W tej samej chwili arbiter odgwizdał koniec pierwszej części gry. Po zmianie stron obraz gry się odmienił, wśród gospodarzy nareszcie pojawiły się chęć gry i walki, których brakowało w pierwszych 45 minutach. Świtowcy przejęli inicjatywę i choć nie ustrzegli się kilku błędów, to oni byli w tej części gry stroną przeważającą. Już na samym początku po długim podaniu na lewą stronę boiska Marcin Garlej wyłożył piłkę Bartoszowi Kutko, ten jednak nieczysto trafił w futbolówkę, która przeleciała obok bramki. Z upływem czasu Skolwinianie stwarzali kolejne okazje, kilku centymetrów do szczęścia zabrakło Marcinowi Garlejowi, który minął się przed samą bramką rywali z dośrodkowaniem. Podobnie jak w pierwszej części gry spore spustoszenie w szeregach rywali siały rzuty rożne, po których Świtowcy byli bliscy zdobycia goli. Odra mogła w tym okresie gry wyrównać za sprawą Marcina Kwiatkowskiego, który przestrzelił nad bramką z około 5 metrów. W końcu po faulu z lewej strony boiska, do piłki podszedł ponownie Tomasz Danikiewicz, który mocno dośrodkował w bezpośrednio w światło bramki, a piłka po mimo, że nie została przez nikogo trącona znalazła drogę do siatki. Gospodarze podnieśli ręce w geście triumfu, natomiast przeciwnicy zaczęli nawzajem obwiniać się o utratę bramki, z głośników zabrzmiała nawet melodia puszczana zawsze po zdobyciu gola. Niestety sędzia ku zaskoczeniu wszystkich z sobie tylko wiadomych podwodów nie uznał bramki, gdyż dopatrzył się faulu w polu karnym stopera Świtu – Rafała Zielińskiego. Zawodnicy Odry pobudzeni tym faktem nadal szukali swojej szansy i tak po długim podaniu z głębi pola, Marcin Kwiatkowski oszukał dwóch defensorów z prawej strony pola karnego i wyłożył piłkę Wojciechowi Gregule, a ten tylko dołożył nogę i doprowadził do remisu. Podopieczni Marka Bienka próbowali pójść za ciosem i zdobyć kolejna bramkę, jednak na posterunku był Mateusz Kopociński, który nie dał się już zaskoczyć. Tymczasem Skolwinianie bardzo chcieli ten mecz wygrać, lecz brakowało im szczęścia. Kolejny raz groźnie z rzutu wolnego strzelał Tomasz Danikiewicz. W innej sytuacji piłkę spod nóg Marcinowi Garlejowi wybił interweniujący bramkarz. W ostatnich sekundach na strzał rozpaczy z blisko 30 metrów zdecydował się Piotr Łoziński, który trafił jednak w poprzeczkę, ale niestety żaden z jego kolegów z zespołu nie dobiegł do odbitej piłki, którą można było bez problemu wpakować do bramki. Po chwili arbiter zakończył zawody, które zakończyły się podziałem punktów. Remis w tym przypadku jest wynikiem sprawiedliwym, jednak jak wiadomo w piłce nie chodzi o wrażenia artystyczne tylko o zdobyte bramki, a Świtowcy tego dnia zdobyli przecież o jedną więcej aniżeli rywale. Dlatego w szeregach gospodarzy po zawodach panował ogromny niedosyt, gdyż w ten sposób stracili pierwsze punkty na własnym stadionie. Niestety pierwszej porażki w bieżących rozgrywkach doznali również Juniorzy Klubu ze Skolwina, którzy przegrali w przedmeczu z rówieśnikami z Chojny 2:3. Bramki dla podopiecznych Mariusza Pikuły zdobyli Dawid Jankowski oraz Sebastian Pyrczak. Ten drugi dodatkowo w ostatnich minutach spotkania nie wykorzystał rzutu karnego, gdyż jego strzał obronił bramkarz rywali. źródło: www.swit.skolwin.pl relacjďż˝ dodaďż˝: Swit1952 |
|