W Mierzynie podział punktów
10 minut po godzinie 16 rozpoczęło się spotkanie pomiędzy gospodarzemGKS Mierzyn a Mieszkiem Mieszkowice. Drużyna gości przyjechała w mocno okrojonym składzie po raz kolejny w tym sezonie zabrakło w środku pola Łazańskiego a w bramce Andrzejewskiego zastąpił młody perspektywiczny Bednarz. Kapitan drużyny gości Robert Kowalski pod nieobecność Linkiewicza z konieczności zagrał na pozycji stopera. Niebo nad stadionem w Mierzynie pochmurne jednakże bez deszczu. Gwizdek sędziego i piłkarze wybiegają na boisko. Pierwsze minuty to wyraźne badanie możliwości obu zespołów. Gra w środku pola i czyhanie na błąd przeciwnika. Piłkarze gospodarzy wyraźne przyjęli taktykę gry na rzut wolny w pobliżu pola karnego Mieszka, gdzie do piłki podchodził kapitan Mierzyna i raz po raz bombardował bramkę Bednarza
Co ciekawe dobrze spisujący się golkiper Mieszka nie miał żadnych problemów z obroną strzałów gospodarzy. Goście ograniczają się do kontrataków i tak w 22 minucie po dośrodkowaniu z prawej strony boiska piłkę na klatkę piersiowa przyjmuje Brudnowski, kibice gospodarzy sygnalizują zagranie ręką, sędzia jednak będąc w bliskiej odległości nie dopatrzył się żadnego przewinienia puszcza grę a Brudnowski mocnym strzałem z woleja zdobywa bramkę. Jest 0:1. Co ciekawe zawodnicy z Mierzyna przez dalszą część pierwszej połowy ograniczyli się jedynie do ostrej gry i bombardowania bramki Mieszka strzałami ze stałych fragmentów gry które najczęściej lądowały tuż nad poprzeczką. Sędzia dolicza minute do pierwszej części spotkania,tuż przed jej upłynięciem piłkarze z Mierzyna zdołali wywalczyć rzut rożny. Dośrodkowanie w pole karne i zabrakło centymetrów zawodnikom gości Kapitan drużyny z gospodarzy pewnym strzałem głową umieszcza piłkę w bramce. 1:1. Sędzia gwiżdże na przerwę. W drugiej części spotkania oglądamy słabą grę obu zespołów. Właściwie warta zanotowania jest tylko kontrowersyjna sytuacja z 60 minuty gdzie strzał Szkolnickiego ręką zatrzymuje obrońca gospodarzy, cała sytuacja ma miejsce w polu karnym a sędzia tego spotkania po raz kolejny nakazuje grać dalej. W 68 minucie puszczają nerwy trenerowi Mieszka Majda który komentuje nieudaczne sędziowanie liniowego. Arbiter główny wyrzuca trenera na trybuny. Do końca meczu żadna z drużyn nie stworzyła już sobie dogodnej sytuacji do przechylenia szali zwycięstwa i mecz kończy sie podziałem punktów. Remis nie krzywdzi żadnej. Co ciekawe miejscowi kibice twierdzili że ich drużyna jest o klasę lepsza niż mieszkowiczanie, jednakże w niedzielne popołudnie nie byli w stanie udowodnić tego na boisku. Źródło: www.ksmieszko.prv.pl relacjďż˝ dodaďż˝: slavio |
|