Porażka Chemika w Słubicach
Niestety z minioną sobotę piłkarze Klubu Piłkarskiego Chemik POLICE przegrali trzecie kolejne spotkanie wyjazdowe. W meczu z Polonią Słubice piłkarze z Polic po golu Mateusza Szałka prowadzili 1:0. Niestety po przerwie gole dla gospodarzy zdobyli Bartosz Kosman i Ousmane Sylla. Mecz zakończył się wygraną zespołu ze Słubic 2:1 (0:1).
Chemik: Gumowski - Szałek Mich., Brzeziński, Szałek J., Bouba (76' Jóźwiak), Jakuszczonek (66' Stefaniak), Miśta, Bieniek, Szałek Mat., Sajewicz, Ciołek (46' Krzyżanowski) Polonia: Dmuchowski - Kochanek, Bączyk, Żukowski, Miły (78' Warcholak), Okińczyc, Lilo, Timoszczyk, Dereżyński (30' Sylla), Marcinkowski, Kosman (70' Pasternak) Statystyki (KP - Polonia): Strzały celne: 2 - 3 Strzały niecelne: 5 - 6 Faule: 11 - 18 Żółte kartki: 4 - 1 (Szałek Mat., Gumowski, Bouba, Bieniek - Pasternak) Rzuty rożne: 1 - 2 Spalone: 4 - 5 Sędziowali: Janusz Zalewski - Łukasz Bizonowicz, Wojciech Nowak - Wojciech Muszyński (Opolski ZPN) Pogoda: słonecznie, 15 st. C Widzów: 110 (w tym 8 z Polic) Cytat meczu: "Gramy u siebie, Chemiczek, gramy u siebie" - po raz pierwszy od wielu lat na obiektach przeciwnika było słychać zorganizowany doping piłkarzy Chemika POLICE. Bramki: 0:1 - 45+2 minuta - Mateusz Szałek 1:1 - 57 minuta - Bartosz Kosman 2:1 - 62 minuta - Ousmane Sylla W spotkaniu nadal z powodu kontuzji pauzowali Adam Stachowicz, Artur Echaust i Arkadiusz Jarymowicz. W 10 minucie spotkania po podaniu Artura Brzezińskiego Bouba przepuścił piłkę miedzy nogami, do piłki w polu karnym wyszedł Marek Sajewicz i w sytuacji sam na sam z bramkarzem zdobył bramkę. Sędzia spotkania jednak niesłusznie wskazał spalony uznając, że Bouba trącił piłkę. Później po dośrodkowaniu Brzezińskiego w rzutu wolnego Przemkowi Ciołkowi zabrakło centymetrów by skierować głową piłkę do siatki gospodarzy. W 18 minucie w polu karnym Chemika znalazł się Wojciech Okińczyc, na szczęście Marcin Gumowski interweniował wślizgiem. W kolejnych minutach Polonia zaczęła przeważać, najpierw dzięki wyjściu Gumowskiego do Okińczyca nie dotarło podanie Artura Miłego. Później strzał Okińczyca trafił w zewnętrzną część słupka i wyszedł na aut bramkowy. W odpowiedzi Sajewicz zagrał do Mateusza Jakuszczonka, niestety bramkarz okazał się szybszy na przedpolu i zażegnał niebezpieczeństwo wykopem. W 33 minucie Ousmane Sylla był bliski zdobycia gola, Marcin Gumowski zdołał sparować strzał z dystansu na słupek. Później Paweł Timoszyk podał do Bartosza Kosmana, ten minął wychodzącego z bramki Gumowskiego. Kosman dobiegł z piłką do końcowej linii, usiłował strzelić do praktycznie pustej bramki, jednak w porę wrócił się Gumowski i zablokował strzał na rzut rożny. Później zawodnicy obu zespołów strzelali koło bramki. Niecelnie uderzali Michał Szałek oraz Wojciech Okińczyc i Lilo. W doliczonym czasie gry Mateusz Szałek wyszedł sam na sam z bramkarzem, wślizgiem zażegnać niebezpieczeństwo usiłował jeszcze Radosław Bączyk jednak nie sięgnął piłki. Szałek trafił w bramkarza, natychmiast przejął piłkę minął golkipera Polonii i już spokojnie skierował ją do pustej siatki przeciwnika. Po przerwie po dośrodkowaniu Lilo z prawej strony Michał Szałek wybija piłkę przed pole karne, natychmiastowy strzał Bartosza Kosmana przelatuje wysoko nad bramką. W 50 minucie akcję wyprowadził Sajewicz, niestety źle zagrana piłka do wbiegającego w pole karne Jakuszczonka odbiła się od jego biodra i została przejęta przez obronę. Siedem minut później Polonia wyrównała. Po dośrodkowaniu Timoszyka i koźle piłkę do siatki skierował głową Bartosz Kosman. W 58 minucie w polu karnym przeciwnika piłkę przejął Marek Sajewicz, próbował minąć dwóch obrońców jednak ci postawili szczelny mur i próba strzału zakończyła się zablokowaniem. Cztery minuty później Poloniści zdobyli drugiego gola. Tym razem po dośrodkowaniu Timoszyka w polu karnym bokiem stopy piłkę uderzył Ousmane Sylla i ta wpadła koło słupka. W 69 minucie po dośrodkowaniu Krzysztofa Stefaniaka precyzyjny strzał głową oddał Sajewicz, niestety za słaby by zaskoczyć Piotra Dmuchowskiego. Po chwili po podaniu Okińczyca samotnie na Gumowskiego wyszedł Timoszyk, na szczęście bramkarz Chemika obronił próbę podcinki nad nim. W 74 minucie zza pola karnego strzelał Remigiusz Pasternak, trafił w boczną siatkę bramki Gumowskiego. Później policzanie dwukrotnie pochodzili pod pole karne Polonii. Najpierw Stefaniak z kilkunastu metrów posłał piłkę nad siatką, później strzał Sajewicza z 14 metrów został zablokowany przez obrońców. W ostatniej akcji meczu Lilo wyszedł do podania prostopadłego, Marcin Gumowski ruszył na linię pola karnego do piłki. Przy wykopie ta piłka trafiła jeszcze w zawodnika Polonii i przeleciała wysoko ponad bramką. Grzegorz Kapica (trener Polonii): Zasłużona wygrana, sami sobie jednak ten horror sprokurowaliśmy. Dwa słupku sytuacja Kosmana do pustej bramki, to wszystko dzięki własnej nonszalancji. Później bramka do szatni i trzeba było wygraną wyszarpać. Zawodnicy pokazali charakter. Przed nami cała wiosna, więc nie można jeszcze nas skreślać. Marek Czerniawski (trener Chemika): Pechowo przegraliśmy, ale przegraliśmy na własne życzenie. Przespaliśmy pierwsze 20 minut drugiej połowy w których oddaliśmy inicjatywę. Te dwie bramki były tego skutkiem, wielkie gapiostwo naszych obrońców. Akcja przeprowadzona dwoma zawodnikami, w naszej strefie jest czterech obrońców i tej jeden napastnik który stał w polu karnym strzela gola. Mecz z gatunku tych których nie można przegrać, zremisować my przegrywamy. Jestem podłamany bo liczyłem na wygraną, to są stracone punkty które martwią. www.klubpilkarski.police.pl relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|