Porażka na koniec sezonu
W ostatnim meczu tegorocznego sezonu piłkarskiej ekstraklasy Pogoń Szczecin przegrała przed własną publicznością z Rakowem Częstochowa 1:3. Niedzielne spotkanie pod kilkoma względami było historyczne i wielu kibicom w oku mogła zakręcić się łezka. Po 20 latach Pogoń ponownie odebrała medale za podium najwyższej klasy rozgrywkowej, więc nawet niekorzystny wynik ostatniego meczu nie mógł zepsuć humorów kibicom, którzy na żywo obserwowali wydarzenia na boisku. I właśnie obecność kibiców jest kolejnym historycznym wydarzeniem, bowiem po raz pierwszy kibice zajęli miejsca na nowych trybunach szczecińskiego obiektu.
Mimo, iż oddane zostały dopiero dwie trybuny, a dodatkowo na nich zasiąść mogło jedynie 25% osób, można było poczuć atmosferę piłkarskiego święta. Powrót dopingu, oglądanie nowego stadionu i cała otoczka nieco zajęły czas kibicom, bowiem na samej murawie działo się niewiele. Przez pół godziny Pogoń w swoim stylu kontrolowała mecz, ale nic z tego nie wynikało. Dopiero w 28 minucie gospodarze zagrozili bramce przyjezdnych, Michał Kucharczyk otrzymał piłkę w polu karnym, uderzył, ale piłka minęła słupek bramki Dominika Holca. Niewykorzystana okazja zemściła się kilka minut później, błędy w obronie szczecinian wykorzystał Zoran Arsenić i strzałem głową otworzył wynik spotkania.
Po zmianie stron Pogoń ponownie próbowała atakować, jednak nie potrafiła swojej przewagi udokumentować. Najbliższy sukcesu był ponownie Michał Kucharczyk, który po dośrodkowaniu z boku boiska uderzył pięknie przewrotką, jednak piłka trafiła tylko w słupek. Podobnie jak w pierwszej odsłonie, niewykorzystana okazja szybko się zemściła, a błąd w obronie Pogoni na bramkę zamienił Ivi Lopez. Pogoń nie zamierzała jednak odpuszczać i w końcu dopięła swego. I tu miało miejsce kolejne historyczne wydarzenie, bowiem tę bramkę, a jednocześnie ostatnią w barwach Pogoni zdobył kapitan Adam Frączczak. On oraz Tomas Podstawski na boisku żegnali się z kibicami, bowiem podobnie jak David Stec po sezonie przestaną być zawodnikami szczecińskiej drużyny. Nadzieja na korzystny rezultat minęła jednak w 78 minucie, gdy kolejny błąd w obronie gospodarzy wykorzystał tym razem Jakub Arak i ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem Rakowa 3:1. Po meczu nie było jednak smutku, bowiem Portowcy mogli rozpocząć świętowanie zdobycia brązowych medali. Świętowali również gracze Rakowa, którzy chwilę później odebrali medale koloru srebrnego.
ďż˝rďż˝dďż˝o: Własne
relacjďż˝ dodaďż˝: WpV |