Hutnik gromi Unię Dolice
Prawdziwy trening strzelecki urządzili sobie piłkarze Hutnika Szczecin w meczu sparingowym przeciwko Unii Dolice. Pomarańczowo - czarni zdobyli osiem goli, ale gdyby byli 'skuteczniejsi' mogli strzelić znacznie więcej bramek.
Po tak okazałym zwycięstwie trudno mieć do zespołu pretensje o brak skuteczności, choć trzeba przyznać, że liczba zmarnowanych sytuacji jest porównywalna do liczby zdobytych bramek. Piłkarze Unii Dolice mogą podziękować swoim bramkarzom za wiele skutecznych interwencji, a także zawodnikom Hutnika za brak precyzji. W pierwszej odsłonie meczu przez większość czasu gra toczyła się wyłącznie na połowie drużyny Unii, która broniła się całym zespołem nie stwarzając żadnego zagrożenia pod bramką Damiana Wiśniewskiego. Podopieczni Krzysztofa Kubackiego mieli natomiast okazję doszlifować grę w ataku pozycyjnym i zdołali stworzyć sobie kilka groźnych sytuacji. Jako pierwszy skutecznie akcję wykończył Mateusz Sowała, kiedy w sytuacji dwóch na dwóch postanowił nie odgrywać piłki i precyzyjnym strzałem w długi róg pokonał bramkarza. Kolejne dwie sytuacje do zdobycia gola miał Radosław Marcyniuk.
Napastnika 'Huty' w sytuacji sam na sam powstrzymał bramkarz, a później zamykając akcję przy słupku nie zdołał skierować piłki do pustej bramki. Bramkarz Unii Dolice efektowną interwencją popisał się po strzale zza pola karnego odbijając piłkę zmierzającą pod poprzeczkę. Nerwowo grający w defensywie goście z Dolic popełnili kolejny błąd, bramkarz pomógł sobie ręką po zagraniu piłki przez jednego z obrońców. Sędzia bez wahania podyktował rzut wolny pośredni i mimo, że cały zespół Unii stanął na linii bramkowej to i tak po rozegraniu stałego fragmentu gry precyzyjnym strzałem Artur Blasius umieścił piłkę w siatce.
W drugiej połowie goście z Dolic podjęli więcej prób ataku stwarzając sobie kilka sytuacji. Jak się okazało była to woda na młyn dla podopiecznych Krzysztofa Kubackiego, którzy wyprowadzając skuteczne kontry masowo stwarzali stuprocentowe sytuacje. Był to prawdziwy festiwal pojedynków sam na sam z bramkarzem i właśnie w takiej sytuacji zaraz po gwizdku wynik podwyższył Bartosz Gołębiowski. Mógł on szybko pójść za ciosem, gdyż po zdobyciu bramki kilka razy stawał jeszcze oko w oko z bramkarzem Unii. Próba ominięcia golkipera zakończyła się niepowodzeniem, a po technicznym lobie piłka przeleciała nad poprzeczką. Goście również stworzyli sobie sytuację sam na sam z bramkarzem, ale Vitaliy Prokop skutecznie powstrzymał przeciwnika. Kiedy kolejne prostopadłe podanie dotarło w pole karne Unii Dolice, tym razem Bartosz Gołębiowski obrócił się w kierunki bramki i strzałem z pierwszej piłki umieścił ją w siatce. Kolejna bramka to już popis Oskara Czaplińskiego, który najpierw wślizgiem odebrał rywalom piłkę, po czym pobiegł w pole karne, otrzymał podanie zwrotne i precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza. Chwilę później w szesnastkę przeciwnika z prawego skrzydła wbiegł z piłką Damian Graużul i również wpisał się na listę strzelców wygrywając pojedynek sam na sam. Ostatnie dwie bramki to kolejne przebudzenie Bartosza Gołębiowskiego, który najpierw uderzył celnie z dystansu, a później tuż przed ostatnim gwizdkiem wygrał jeszcze jeden pojedynek sam na sam.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: czerwin |
|