Orzeł nokautuje słabiutką Spartę
Gryficzanie pojechali do Trzcińska osłabieni brakiem kilku podstawowych zawodników, ale to usprawiedliwia piłkarzy gości tylko w niewielkim procencie. Sparta zagrała fatalnie, a wynik 4:0 można uznać, wierzyć lub nie, za najmniejszy wymiar kary jaki tego dnia mógł spotkać czarno-niebieskich. Być może niektórym odechciało się grać w piłkę nożną. W środę mecz o wszystko, naprawdę O Wszystko z Polonią Płoty i miejmy nadzieję, że gryficzanie będą potrafili się zmobilizować. Wracając do wydarzeń z Trzcińska: juniorzy zagrali fatalnie w pierwszej połowie i do przerwy przegrywali 3:0, w drugiej zaś pojawiła się walka i gryficzanie zdołali zdobyć gola, a strzelił go Lukasz Kaczmarski. Juniorzy Orła strzelili jednak także jeszcze jedną bramkę i ostatecznie wygrali 4:1.
Mało kto wierzył w końcowy sukces piłkarzy gryfickiej Sparty na boisku w Trzcińsku. Dodatkowo w zespole czarno-niebieskich z różnych powodów nie wystąpili: Mariusz Dąbrowski, Mariusz Wlaźlak, Marek Bembel, Patryk Domański, Szymon Jabłoński, Kamil Ankiewicz, Mateusz Świtniewski, Paweł Rynalski i Zbigniew Stosio. Od początku gospodarze rzucili się do ataku na bramkę gości, ale pierwsza godna odnotowania akcja miała miejsce w 6', kiedy to silnie z 25 metrów w kierunku bramki gospodarzy uderzał Krzysztof Ścisłowski, lecz Cerkowniak zdołał złapać futbolówkę. Jak się okazało później, był to jedyny celny strzał piłkarzy Sparty w tym meczu! Dwie minuty później Piotr Mazur zdecydował się na strzał z 16 metrów a piłka odbiła się od któregoś z zawodników przyjezdnych i opuściła boisko. W 21' Piotr Mazur strzelał niecelnie z 10 metrów, a cztery minuty później tym razem drugi z Mazurów, Mariusz, znalazł się w sytuacji sam na sam z Gładyszem, lecz jego strzał zdołał zablokować powracający się Andrzej Paruch. W 35' błąd popełnił Krzysztof Wawiórko, któremu w okolicach narożnika boiska odebrał piłkę Mariusz Mazur i zagrał ją wzdłuż bramki wprost na nogę Piotra Mazura, który bez problemu zdobył gola, 1:0. Pięć minut później okazję do podwyższenia prowadzenia zmarnował Sarnecki, a tuż przed przerwą piłkę po strzale z 16 metrów Mariusza Mazura odbił Sylwester Gładysz. Po przerwie grali już tylko gospodarze, gryficzanom chyba zabrakło chęci do gry w piłkę nożną. W 50' doskonałą okazję zmarnował Artur Omański, który przestrzelił z kilku metrów od bramki Sparty, zaś w 52' strzałem z woleja z 10 metrów Gładysza próbował zaskoczyć Piotr Mazur, na szczęście dla gości również i to uderzenie było niecelne. Chwilę później na strzał z 13 metrów zdecydował się Mariusz Mazur - Gładysz zdołał odbić piłkę końcówkami palców, ale głową do pustej bramki dobił ją Artur Omański i było już 2:0. W 57' kolejną sytuację zmarnowali piłkarze Orła, a dokładnie strzelec gola Artur Omański, zaś w 63' w sytuacji sam na sam także przestrzelił Mariusz Mazur. Nie minęła minuta i znów miała miejsce sytuacja bramkowa dla gospodarzy, ale i tym razem okazji sam na sam nie wykorzystał Rosadziński posyłając piłkę obok słupka. W 67' arbiter podyktował rzut karny za przewinienie Huberta Urbanowicza, a na gola zamienił go pewnym strzałem Sarnecki, 3:0. W 74' po dośrodkowaniu z rzutu rożnego niecelnie głową uderzał Sarnecki, zaś chwilę później Mariusz Mazur silnie strzelił z 15 metrów z woleja, lecz futbolówkę zdołał odbić golkiper gości. Nie minęło 60 sekund i znów kolejna okazja dla miejscowych, tym razem w sytuacji sam na sam w nogi Gładysza trafił Jakub Janusz. W 80' po dośrodkowaniu na drugi słupek piłkę do siatki wślizgiem wbił Rosadziński, 4:0. Minutę później pierwszy strzał w drugiej odsłonie oddali goście - Andrzej Paruch strzelał z 30 metrów ale bardzo niecelnie. W 84' po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mariusza Remplewicza niecelnie głową strzelał Przemysław Dąbrowski. Do końca meczu gospodarze mogli jeszcze strzelić dwa gole, ale najpierw Kozik a potem Mariusz Mazur nie potrafili pokonać Gładysza strzałami z bliska. Orzeł zrobił sobie niezły trening strzelecki, nasi piłkarze powinni cieszyć się, że licznik gospodarzy zatrzymał się na liczbie cztery. Czy niektórym odechciało się grać w piłkę nożną? Po tym meczu można powiedzieć, że chyba tak. relacjďż˝ dodaďż˝: Fryzjer10 |
|