Mógł być pogrom
Nie sposób będzie wymienić wszystkich dogodnych sytuacji z tego meczu. Darzbór miał co najmniej tuzin, które powinny skończyć się golem. Oprócz czterech odzwierciedlonych w wyniku padły jeszcze dwa nie zaliczone przez sędziego. Powodem miały być pozycje spalone, odgwizdywane wczoraj nader często. Do tego piłka trafiała w słupki, poprzeczki. Często górą był golkiper gości, bądź też zawodziła celność strzałów. Zaczęło się niespodziewanie. W 2 minucie Victoria wykonywała rzut wolny. Do dośrodkowanej w pole karne futbolówki wybiegł Mateusz Wiśniewski, ale został uprzedzony przez Wiktora Piątka. Ku zdziwieniu kibiców goście już na starcie prowadzili. Gospodarze momentalnie ruszyli do ataku. W 5 minucie bramkarz Victorii jeszcze zdołał obronić strzał Błażeja Matysiaka, ale chwilę później był bezradny. Matysiak przedryblował defensora gości i dośrodkował wprost na głowę Łukasza Kocha. Ładny gol jeszcze bardziej zmobilizował podopiecznych Jana Kępy do skomasowanych ataków. Niemal bez przerwy dochodziło do groźnych sytuacji: - strzał Kocha został wybity z linii bramkowej - po przejęciu piłki w środku pola w słupek strzelił Tomasz Kubicki - ten sam zawodnik ponownie uderzył w słupek po dośrodkowaniu Kocha - mocnym strzałem z 30 metrów w poprzeczkę trafił Andrzej Stefański Victoria swoje ofensywne „zapędy” ograniczała do strzałów z dystansu i dwukrotnie musiał interweniować Wiśniewski. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się remisem, rajd lewą stroną przeprowadził Kamil Chicewicz, wycofał na 10 metr wprost do wbiegającego Stefańskiego, który strzelił nie do obrony. Druga połowa była kopią pierwszej. Ciągle atakowali gospodarze, a Victoria znowu zdobyła przypadkowego gola. W 51 minucie strzał z dystansu Kocha odbił przed siebie bramkarz, a Krzysztof Miętek znalazł się tam, gdzie być powinien. Wydawało się, że mecz może zakończyć się wysokim zwycięstwem Darzboru, jednak w 63 minucie Wiśniewski zaskoczył kibiców (i pewnie siebie także) prostym błędem. Wypuścił z rąk złapaną piłkę, którą goście natychmiast skierowali do siatki. Victoria nie miała w tym meczu argumentów w grze, pozwalających im na zdobycie punktów. Od zdobycia gola praktycznie nie zagroziła Wiśniewskiemu. Za to Darzbór nie schodził z połowy Sianowian. Szkoda tylko, że albo marnował akcję za akcją, albo jego ataki przerywał gwizdek sędziego. Udało się zdobyć jeszcze tylko jedną bramkę, gdy w zamieszaniu podbramkowym trafił Kamil Podpryga. www.darzbor.yoyo.pl relacjďż˝ dodaďż˝: zdyniek |
|