Pogoń znów zwycięska
Pogoń Szczecin odniosła kolejne zwycięstwo w piłkarskiej ekstraklasie. Dokładnie cztery lata po pamiętnym historycznym zwycięstwie ekipy Jana Kociana, Portowcy ponownie okazali się lepsi od aktualnych Mistrzów Polski wygrywając z Legią Warszawa 2:1. Bramki dla gospodarzy zdobyli Kamil Drygas i Zvonimir Kozulj. Goście odpowiedzieli w doliczonym czasie gry, a piłkę do siatki wpakował André Martins. Dla Pogoni było to trzecie zwycięstwo z rzędu, a jednocześnie szóste w siedmiu ostatnich meczach.
Początek meczu należał do gospodarzy, którzy od pierwszego gwizdka sędziego przejęli inicjatywę i rozgrywali piłkę na połowie przeciwnika. Na efekty przewagi długo nie trzeba było czekać. Już w 11 minucie po dośrodkowaniu Radosława Majewskiego z rzutu rożnego piłkę do siatki głową skierował Kamil Drygas. Odpowiedź Legii mogła być natychmiastowa, dokładnie minutę później również po kornerze celnie uderzał Adam Hlousek, ale na posterunku był Łukasz Załuska.
Strzelona bramka nie zmieniła znacząco sytuacji na boisku. Pogoń długo rozgrywała piłkę, jednak przez całą pierwszą połowę nie stworzyła sobie już sytuacji. Podobnie zresztą jak Legia, która dopiero w ostatnich minutach pierwszej odsłony miała okazję dłużej utrzymać się przy piłce. Po zmianie stron obraz gry nie uległ znacząco zmianie, choć z czasem Pogoń nieco się cofnęła, oddając pole przyjezdnym. Spotkanie nie obfitowało w sytuacje bramkowe, jednak kibice mogli podziwiać jak Portowcy w niektórych momentach w dziecinny wręcz sposób odbierali piłkę rywalom i mimo pressingu spokojnie rozgrywali piłkę zarówno na własnej połowie, jak i pod polem karnym przeciwnika. Głośno na stadionie było przez cały spotkanie. Ponad 13,5 tysiąca widzów tworzyło świetną atmosferę, a apogeum nastąpiło w 76 minucie. Wszystko za sprawą Zvonimira Kozulja. Po zgraniu głową przez Adama Buksę Bośniak przyjął piłkę i uderzył z dystansu wprost w okienko bramki przyjezdnych, wprawiając trybuny w euforię. Legia była na kolanach, jednak starała się z tych kolan podnieść. Z pewnością pomogła jej w tym kontuzja Sebastiana Walukiewicza, którego zastąpić musiał Sebastian Rudol. Ostatecznie goście zdołali zdobyć tylko bramkę honorową. W doliczonym czasie gry, po rzucie rożnym Tomasz Podstawski nie upilnował Andre Martinsa i ten umieścił piłkę w bramce Łukasza Załuski. Na więcej gości nie było już stać i Pogoń odniosła trzecie zwycięstwo z rzędu. Teraz Portowców czeka przerwa reprezentacyjna, a kolejne spotkanie podopieczni Kosty Runaicia rozegrają 25 listopada 2018 o godzinie 13:00. Portowcy podejmować będą Miedź Legnica.
ďż˝rďż˝dďż˝o: Własne
relacjďż˝ dodaďż˝: WpV |
|