Zasłużyli na prezenty
W sobotę 15 grudnia na parkiet hali przy ulicy Willowej wyjść miały dwie ekipy sąsiadujące w tabeli: Roka oraz Ligowiec.net. Ci pierwsi są już zaprawieni w bojach w Superlidze, ci drudzy natomiast dopiero zaczynają pisać swoją historię w tej klasie rozgrywkowej. Nastroje w szatni Ligowca przed meczem nie były najlepsze - kontuzje podstawowych graczy, brak pierwszego bramkarza i tylko jeden rezerwowy - to wszystko nie napawało optymizmem. Gdy jeszcze w szatni przeciwników dostrzegliśmy dobrze nam znanych rywali (między innymi Kamila Fryszkę, z którego Pokemonami nie raz rywalizowaliśmy jako ZPSB), postanowiliśmy zagrać na luzie i zacząć zdobywać punkty dopiero w nowym roku. Już nawet układaliśmy tytuł tej relacji ("Myśleli już o Świętach"), który miał usprawiedliwić naszą porażkę. Okazało się jednak, że Roka także ma tylko jednego rezerwowego, a między słupkami ich zespołu stanie kierownik drużyny. Przed spotkaniem czekała nas miła niespodzianka w postaci wody mineralnej podarowanej nam przez kierownika Porty Styl.
Mecz zaczął się od ataków Roki. Piłkarze w zielonych strojach nie schodzili z połowy Ligowca i atakowali całym zespołem. Grali jednak niedokładnie i po stracie piłki Marek Krysztopik sam przebiegł połowę boiska i umieścił piłkę w siatce. Nikt nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Roka nadal przebywała na połowie Ligowca, który bronił się całym zespołem. Niestety nikt nie podbiegł do niepilnowanego Kamila Fryszki, który strzałem zza pola karnego pokonał bramkarza Ligowca Przemka Nagórskiego. Od tego momentu wydawało się, że Roka strzeli kolejne bramki. Jednak nic z tego. Znowu indywidualną akcją popisał się Marek Krysztopik i było 2:1. Od tego momentu śmielej do przodu wychodził bramkarz Roki, a Ligowiec głównie skupiał się na obronie i przeszkadzaniu przeciwnikowi. Robił to na tyle skutecznie, że rywale rzadko dochodzili do strzału, a gdy już im się udawało, refleksem popisywał się Przemysław Nagórski, który fenomenalnie bronił. Tymczasem ładnie akcję ze swojej połowy wyprowadził Arkadiusz Sokal, zagrał prostopadłe podanie do Dariusza Mądrego, który wybiegł zza pleców obrońców i pokonał strzałem z pierwszej piłki golkipera przeciwników. Obraz gry nie zmienił się - Roka nadal nie miała pomysłu na sforsowanie dobrze grającej defensywy Ligowca, a reprezentacja portalu groźnie kontratakowała. Jeszcze przed przerwą hattricka skompletował Marek Krysztopik i mieliśmy wynik 4:1. Po zmianie stron byliśmy świadomi, że Roka ruszy do zmasowanych ataków. Piłkarze tej ekipy postawili wszystko na jedną kartę - zaczęli grać całą piątką w polu z nominalnym tylko golkiperem pozostawiając pustą bramkę. Na niewiele się to zdało, bo rzutem z autu Andrzej Kublicki szybko uruchomił Marka Krysztopika, który zdobył swojego kolejnego gola. Od tej chwili Ligowiec tylko się bronił. Jego piłkarze mający mało zmian byli już zmęczeni i tylko przerywali akcje rywala skutecznie blokując strzały i nie dając się ogrywać. Nadal rewelacyjnie spisywał się Przemysław Nagórski w bramce. Jednak Roka zdołała strzelić drugą bramkę po nieszczęśliwej interwencji obrońcy, który trafił piłką w rywala, a futbolówka potoczyła się pod nogi napastnika, który umieścił ją w siatce. Z jeszcze większą zaciętością zaczęli grać piłkarze w zielonych strojach. Piłkę z linii bramkowej wybijał Andrzej Kublicki, a bramkarz robił cuda w bramce. Pozostali skutecznie przeszkadzali w grze, jednak na kilka minut przed końcem Ligowiec stracił trzecią bramkę. Od tej chwili po każdej przerwanej akcji gracze portalu próbowali umieścić futbolówkę w siatce rywala strzałami zza połowy. Kilka razy próbował Krysztopik, ale bliżej byli Darek Mądry i Andrzej Kublicki, którzy trafiali w słupki. Końcowy gwizdek sędziego przyjęliśmy z wielką radością. Podsumowując należy powiedzieć, że nasi rywale przeważali przez całe spotkanie, jednak my skutecznie kontratakowaliśmy. Roka nie miała pomysłu jak poradzić sobie z naszą obroną - atak pozycyjny nie wychodził im zbyt dobrze. U nas z kolei dobrze w ofensywie zagrał szybki Marek Krysztopik, szkoda tylko, że ten piłkarz gorzej czuje się w defensywie. Na szczęście za niego dobrze nadrabiali w grze z tylu Dariusz Mądry, Andrzej Kublicki, Arkadiusz Sokal i Konrad Kublicki. Skutecznie przeszkadzali rywalom i uniemożliwiali im oddawanie strzałów. Osobne słowa uznania należą się naszemu bramkarzowi, Przemkowi Nagórskiemu, który w ostatniej chwili zastąpił Wiśnię. Zagrał znakomicie, popisywał się rewelacyjnym refleksem i odważną grą. Miejmy nadzieję, że po przerwie świąteczno-noworocznej zdobędziemy kolejne punkty i utrzymamy się w Superlidze. własne relacjďż˝ dodaďż˝: Koniu |
|