Od 0:3 do 4:3. Wielka remontada żarczynian stała się faktem
Przez pierwsze 30 minut przebieg meczu żywcem przypominał ten sprzed dwóch tygodni, gdy LUKS podejmował tę samą drużynę z Nawodnej. Przypomnę, że wtedy po 0:4, nagle zrobiło się 3:4, by w samej końcówce przewaga gości wzrosła na 3:6.
Również tym razem Pro-Team stracił trzy gole po kardynalnych błędach obrony. Dodać należy, że niemal cały mecz obrona gospodarzy grała bez wsparcia defensywnych pomocników. Nawet podczas ataku pozycyjnego goście mieli przewagę liczebną, nie wspominając już o kontratakach, gdy bardzo często ta przewaga była dwukrotna. Na szczęście ten radosny futbol miał szczęśliwe zakończenie, gdyż z przodu poszło nieco lepiej.
Jeszcze do przerwy udało się zdobyć jedną bramkę. Po przerwie przewaga miejscowych nie podlegała dyskusji. Zwycięstwo mogło być znacznie wyższe, gdyby nie kiepska skuteczność. Dodatkowo dwa razy gości przed stratą gola uratowała poprzeczka.
Bezsprzecznie w sobotnie popołudnie oglądaliśmy mecz dwóch drużyn z dołu tabeli. Przygotowanie i dyscyplina taktyczna z obu stron były niemal zerowe. Dominował futbol radosny, ale za to emocjonujący i miły dla oka. Przede wszystkim padło aż 7 goli. Sam fakt klasycznej meczowej remontady od 0:3 do 4:3 świadczy o tym, że kibice nie mogli się nudzić. A przy tym piękna pogoda, klasyczna polska złota jesień. Za tydzień żarczynianie spróbują powalczyć o punkty na wyjeździe w Swochowie pomni blamażu 0:9 sprzed niemal roku. Będzie świetna okazja, aby zmazać tę plamę w biografii klubu.
�r�d�o: www.e-widuchowa.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: ewiduchowa |
|