Dwie wygrane Zorzy z Dąbrovią
Juniorzy jak i seniorzy Zorzy wygrali swoje mecze. Mecz juniorów zakończył się wysokim zwycięstwem gospodarzy 8:1, natomiast seniorzy wygrali 1:0.
Wyszli oni na boisko skoncentrowani i interesowało ich tylko zwycięstwo. Szybko jednak podcięła im skrzydła czerwona kartka Bykowskiego za dyskusje z arbitrem. w tym momencie w szeregi Zorzy wdarło się zdenerwowanie i gra im się nie kleiła. Groźne sytuacje stwarzała sobie Radowia, po których dwa razy poprzeczka ratowała bramkarza Zorzy. Chwilami Zorza dawała się zamykać na własnej połowie rozpaczliwie się broniąc. Na drugą połowę wyszli jednak zmotywowani przez trenera Mirona Arendacza i widać było wole walki i chęć zwycięstwa. Obie drużyny stwarzały sobie dogodne sytuacje do strzelenia bramki. Po cudownym strzale Olesińskiego piłka odbiła się od poprzeczki i trafiła na głowę Wojtowicza, który nie przywykł marnować takich sytuacji...jednak sędzia dopatrzył się w tej sytuacji spalonego. Ten dzień należał do Olesińskiego, który dostając piłkę od Pasierbiewicza wślizgiem posłał piłkę do bramki obok interweniującego bramkarza. Gra stawała się coraz ostrzejsza i co chwilę na murawie leżał jakiś zawodnik z urazem. Wynik nie zmienił się już do końca meczu. Wspomniany wcześniej mecz juniorów dobrze się ułożył dla młodych zawodników Zorzy głównie sprawą czerwonej kartki otrzymanej przez bramkarza gości za faul na napastniku w polu karnym. Niestety DAWID STOCKI nie potrafił zamienić "jedenastki" na bramkę znacząco pudłując. Kilka minut później stoper Zorzy Węckowski sfaulował w niegroźnej sytuacji napastnika gości i mieliśmy znaczną sensacje w postaci wyniku 0:1 dla Dąbrowii. Ale na bramki Zorzy nie trzeba było długo czekać. Worek rozsypał się w drugiej połowie, a trafiali tylko zawodnicy Zorzy. Brak golkipera dał się we znaki, bo niektóre bramki były wręcz śmieszne. Wynik jednak odzwierciedla w pewnym stopniu przebieg spotkania, gdyż w drugiej połowie na boisku rządziła Zorza. relacjďż˝ dodaďż˝: Kruszek1992 |
|