Co to był za set - 40:38
Mecze pomiędzy drużyną Wiko-Imprez a Eneą zawsze były pełne emocji i woli walki.
Z większości z nich zwycięsko wychodzili zawodnicy Wiko. Tym razem mecz wyglądał podobnie, tylko z tą różnicą, że to ENEA wygrała spotkanie 3:1. Początek pierwszego seta był bardzo ospały. Jedna i druga strona popełniała dużo błędów własnych. Pierwsi na kilka punktów odskoczyli gospodarze. Kiedy wydawało się, że dowiozą tą przewagę do końca, Wiko zaczęło grac skuteczniej, doprowadzając do stanu 23:23. Od tego momentu mecz rozpoczął się na dobre. Punkt za punkt, akcja za akcję z jednej jak i z drugiej strony. Większą siłę spokoju zachowali zawodnicy Enei, którzy wygrali – uwaga !!! – 40:38 – co chyba stanowi rekord w rozgrywkach SALPS. Drugi set lepiej rozpoczęło Wiko, które dobrą zagrywką i strzelnym blokiem robiło kolejne punkty. Przy stanie 8:3 o czas poprosili gospodarze. Po nim nadal stroną dominującą było Wiko - wygrywali już 16:8. Kiedy wydawało się, że będzie to łatwe zwycięstwo - stało się coś niesamowitego. Przebieg meczu odwrócił się o 180 stopni. To Enea rządziła i dzieliła na boisku, Wiko natomiast miało duży problem z odbiorem zagrywki. Ostatecznie to gospodarze wygrali do 22. Wszyscy spodziewali się, że Enea podbudowana zwycięstwem w drugim secie rozgromi Wiko w kolejnym, jednak nic bardziej mylnego. Od początku do końca seta, mecz oscylował w granicach remisu. W końcówce lepsi byli goście, którzy wygrali do 22. Na czwarty set Enea dokonała kilku zmian. Weszli na boisko świeży i wypoczęci zawodnicy. To przyniosło efekt. Enea zdobywając kilkupunktowe prowadzenie, nie oddała go już do końca spotkania – wygrywając ostatecznie do 22. własne relacjďż˝ dodaďż˝: krab |
|