ligowiec.net strona główna
redaktor dyżurny:
paulinus
Kac po szkockiej? - to nic nowego
autor: C80
Po kolejnym nieprzekonującym występie biało-czerwonym ciężko będzie ponownie zaskarbić sobie przychylność dziennikarzy, nieskłonnych do pochwał na kredyt. Nie mówię tu o kibicach, którzy wykazują większą skłonność do zapominania i w których nadzieja budzi się wciąż na nowo, bez względu na podstawy, a właściwie ich brak, przed każdym następnym meczem. Perspektywy są żadne.

Adama Nawałkę namaszczono na selekcjonera na tej samej zasadzie co Waldemara Fornalika - za zasługi w budowaniu czegoś z niczego. Jednak umiejętności, które pozwoliły obu trenerom sięgnąć po laury w rywalizacjach ligowych okazują się być niewystarczające w realiach reprezentacji. Może zbyt wcześnie na skreślanie Nawałki, lecz doprawdy niewróżących niczego dobrego analogii z Fornalikiem możemy odnaleźć sporo.
autor: C80
Dziwią zmiany przeprowadzane - w kompletnie wydawałoby się nieuzasadniony sposób - przez Adama Nawałkę w ostatnich fragmentach spotkania. Nie dość, że w ogóle późno na boisko został wprowadzony pierwszy ze zmienników, to zupełnie niezrozumiane dla mnie są zmiany przeprowadzane w doliczonym czasie gry w drużynie, która mecz przegrywa. Okradanie samego siebie z cennych sekund nie może być postrzegane jako walka o uratowanie wyniku. A marzenie, że wchodzący zawodnik w przeciągu kilkunastu sekund "wejdzie" w grę rozstrzygając o końcowym rezultacie. W tym przypadku nie mogło być nawet w jakikolwiek sposób zweryfikowane, bo sędzia tym razem nie kwapił się do oddania tych kilkudziesięciu sekund Polakom, kończąc dokładnie po upływie doliczonego czasu mecz.



Patrząc na Szkotów nie można było dostrzec w ich grze niczego nowatorskiego, czegoś zaskakującego, czego zdezorientowani Polacy mogliby się nie spodziewać. Ot rywal idealnie na miarę naszych umiejętności, solidny średniak europejski, którego pokonanie wydawałoby się leży w zupełności w zasięgu naszych możliwości. Mimo obiecującej passy ostatnich pięciu meczów bez porażki podopiecznych Gordona Strachana.




W środowym spotkaniu zasadniczo inicjatywa leżała po stronie Polaków, lecz powiedzieć, że narzuciliśmy Szkotom swój styl gry, czy też że zdominowaliśmy rywala - to zdecydowanie za dużo. To Szkoci pozwolili nam przejąć inicjatywę wycofując się całą drużyną na własną połowę i na dużym spokoju konsekwentnie przerywać Polakom próby konstruowania akcji w momencie gdy te niebezpiecznie zaczynały dochodzić do 16-20 metra. Cała pierwsza połowa przebiegła w sennej atmosferze przerywanej raz po raz apelami spikera o doping. Niewielu w tym momencie godziło się z wynikiem 0:0, a z perspektywy czasu wielu, by teraz o takim zakończeniu marzyło. Szkoci naprawdę byli do ogrania, choć przyznać trzeba, że z drugiej strony zanotowali dobry występ skutecznie swoim ustawieniem na boisku paraliżując poczynania ofensywne przeciwników. Mieli o tyle łatwiej, że Polakom brakowało w dniu dzisiejszym finezji w przeprowadzanych akcjach, przyspieszenia w decydujących momentach, czy wreszcie zrozumienia między poszczególnymi zawodnikami w fazie konstruowania akcji ofensywnych (Piszczek - Peszko, Piszczek - Sobota).





Taktycznie Polacy wyszli w swoim standardowym ustawieniu 4-2-3-1, gdzie parę defensywnych pomocników tworzył z etatowym na tej pozycji Krychowiakiem, tym razem Klich. W praktyce wyglądało to tak, że za rozbijanie akcji przeciwnika odpowiadał w głównej mierze Krychowiak, podczas gdy Klich bardziej koncentrował się na konstruowaniu akcji ofensywnych. Jednak obaj wyraźnie cofnięci za zasadniczą linię pomocy. Dopiero po zejściu Obraniaka Klich przesunięty został wyraźnie do przodu za wprowadzonego w tym samym momencie Robaka. Linia pomocy w wyjściowym ustawieniu od lewej strony wyglądała tak: dynamiczny Peszko, reżyser i mózg większości akcji - Obraniak oraz z prawej flanki Sobota, równie dynamiczny co Peszko, lecz nie sprawiający większych problemów obrońcom.





U Szkotów natomiast układ na boisku bardziej odpowiadał 4-4-1-1 lub momentami 4-5-1 z podwieszonym pod rosłym S.Fletcherem McCormackiem. W środku pola rządził rozegraniem kapitan drużyny i jej wyraźny lider, Brown decydując o kierunku rozwoju niemal każdej akcji. Niezastąpiony również w destrukcji toczył bardo często zwycięskie pojedynki ze swoimi alter ego w środku pola Krychowiakiem i Klichem. Dobrą grę w całym meczu podkreślił bramką zdobytą w identyczny sposób jak w listopadowym wyjazdowym dla Szkotów meczu z Norwegią. Nie tyle umiejętnemu wykończenie akcji po niefortunnym wybiciu Szukały, co doskonałemu zmysłowi ustawiania się swojego lidera względem rozgrywanej akcji, Szkoci zawdzięczają prowadzenie.





Z kolei ofensywny z założenia McCormack zajmujący strategiczną pozycję pomiędzy drugą linią a atakiem nie wyróżnił się niczym szczególnym, skutecznie odcinany od podań przez dobrze wyprzedzającego Szukałę.





Po zmianach na boisku zobaczyliśmy naszego "szczecińskiego" Robaka, który na szpicy zastąpił do tej pory najbardziej wysuniętego Milika. Co ciekawe nie chcąc stracić nic z siły rażenia zespołu, Adam Nawałka nie wymienił obu napastników, a przesunął jedynie Milika na lewe skrzydło, na prawym pozostawiając Sobotę. Wbrew pozorom w scenariusz zwiększania siły rażenia, a było to jeszcze przy stanie 0-0, wpisywała się zmiana w środku pola i wprowadzenie Polańskiego w miejsce Peszki. Polański okazał się być niezwykle ofensywnie usposobionym zawodnikiem w tym spotkaniu, od 75min raz po raz goszcząc w okolicach, a nawet w samym polu karnym rywala. Kolejna zmiana i wejście Teodorczyka za Klicha była już postawieniem wszystkiego na jedną kartę i rozpaczliwą próbą ratowania wyniku. Owszem sytuacje w tej fazie gry były: był zblokowany strzał Milika, był groźny strzał kolejnego zmiennika - Masłowskiego, ale w niczym to nie zmienia faktu, że nie byliśmy w stanie dograć jakiejkolwiek piłki do wysuniętego Robaka, czy później towarzyszącemu mu na linii 16 metrów Teodorczyka. Niezwykle szczelnie ustawiona obrona gości skutecznie zniechęcała do jakichkolwiek prób prostopadłego podania w kierunku napastnika (-ów). Cóż, w takiej sytuacji pozostawały jedynie dośrodkowania i wrzutki w pole karne zagrywane już z 30 metra od bramki Marshalla. Nie trzeba dodawać, że w takich okolicznościach niewysokiemu Robakowi otoczonemu rosłymi stoperami szkockimi nie grało się łatwo.





Z pewnością na wyróżnienie zasłużył Obraniak, którego powrót do kadry należy uznać za rokujący na przyszłość. Nominalnie ustawiony centralnie, grał niezwykle szeroko po obu stronach boiska, pokazując się wszędzie tam gdzie szukała go piłka. Momentami brakło jedynie zrozumienia z partnerami przy próbach przyspieszenia gry, co nie wykluczone da się nadrobić, gdy Obraniak zagości w kadrze na dobre. Póki co okazuje się, że niezastąpiona jest jego lewa stopa, precyzyjnie bite dośrodkowania potrafią sprawić nie lada kłopot obrońcom, czego nie można powiedzieć o dośrodkowaniach Brzyskiego. To po centrze Obraniaka główkował w 59 min Glik minimalnie obok bramki, zacierając tym samym niekorzystne wrażenie jakie zostawił w 45min, kiedy to po jego nieskutecznej interwencji w korzystnej sytuacji znalazł się dynamicznie wchodzący w nasze pole karne Hutton.





Za pełną poświęcenia grę w destrukcji ocenianą chociażby liczbą skutecznych odbiorów, z pewnością wyróżnić warto niemal już tradycyjnie Krychowiaka, aczkolwiek to on między innymi nie potrafił przerwać dryblingu Naismitha zapoczątkowującego akcję bramkową z 78 minuty.





Rozczarował Sobota, biegający dużo i szybko, niestety momentami nawet szybciej niż piłka, co sprawiało, że momentami musiał się po nią po prostu wracać, zatracając całą dynamikę konstruowanej akcji. Późną własną zmianę zawdzięcza chyba tylko zagubieniu Peszki, w którego działania z minuty na minutę stawały się coraz bardziej chaotyczne. Również efektów nie przynosiły wymiany pozycji w poziomie z Peszką - ani jeden ani drugi nie był przekonujący we współpracy z Piszczkiem.





W destrukcji całkiem poprawnie wypadł Piszczek nie dając rozwinąć skrzydeł szybkiemu lewoskrzydłowemu - Anyi. Gorzej było w ofensywie, gdzie raził brak zgrania z Sobotą i Peszką (wymienność pozycji obu), a także chyba aż trzykrotne próby uderzeń lądujące głęboko w trybunach.





Cóż, na zakończenie warto pogratulować Szkotom, wyróżnić ich kibiców, którzy potężnym i co najważniejsze zsynchronizowanym dopingiem w ostatnich 10 minutach zatrzęśli murami stadionu skutecznie zaznaczając swoją obecność na tle niemrawo i w sposób mało zorganizowany dopingujących, polskich fanów. Podkreślenia wymaga nieprzerwana passa kolejnego już meczu ich reprezentacji pod wodzą Gordona Strachana nie tylko bez porażki, ale i straty bramki. Po fatalnych eliminacjach do mundialu w Brazylii stopniowo i bez fajerwerków niestety również na naszych oczach szkocki futbol podnosi głowę. Oni tak grają, zupełnie niepozornie, nie garną się do długiego posiadania piłki, skutecznie w defensywie, z niewielką pomocą szczęścia wychodzą w kolejnych pojedynkach zwycięsko. Co ciekawe, w drużynie bez gwiazd, tworzą kolektyw starający się grać podaniami, rozgrywając piłkę na małej przestrzeni metr po metrze zdobywają teren. To nietypowe dla drużyn brytyjskich prowadzenie gry być może stanowi główne źródło dotychczasowych sukcesów pod wodzą nowego szkoleniowca. Mimo że nie są wirtuozami techniki mają w swoim składzie solidnych rzemieślników w środku pola, dynamicznych skrzydłowych i w miarę solidny blok defensywny o umiejętnościach na pewno wystarczających na naszą kadrę. Czy powrót do niej armat większego kalibru pokroju Lewandowskiego, czy Błaszczykowskiego pozwoli nadszarpnąć ich dobrą passę zobaczymy w pojedynkach eliminacyjnych. Ja jednak obawiałbym się bardziej przewagi psychologicznej wypracowanej nad nami tym meczem, której może nie przeważyć w potyczkach o punkty jakkolwiek dobra gra naszych gwiazd eksportowych.
autor: pka

data dodania: 2014-03-06 12:48:36
 

multimedia
najnowsze multimedia





co ? gdzie ? kiedy ?
poprzedni kwiecień 2024 nastepny
Pon Wt Śr Czw Pt Sb Nd
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30          
dzisiejsze newsy
piłka nożna/A klasa: 1
piłka nożna/B klasa: 1
piłka nożna/III liga: 2
piłka nożna/IV liga: 3
piłka nożna/Juniorzy: 1
piłka nożna/Klasa Okręgowa: 2
piłka nożna/Pozostałe rozgrywki: 2
 
top komentarze
newsy:
1 » Ryszard Tarasiewicz now »
mecze:
30 » Gavia Choszczno-Olimp Z »
25 » Wrzos Borne Sulinowo-Po »
19 » Orzeł Wałcz-Chemik Poli »
12 » Mirstal Mirosławiec-Jed »
12 » Myśla Dargomyśl-Dąb Dęb »
12 » Błonie Barwice-KS Dziko »
11 » Pogoń Wierzchowo-Błonie »
10 » Zawisza Grzmiąca-Wiarus »
10 » Pogoń Barlinek-Sokół Su »
9 » AP FENESTRA Kotwica Koł »
aktualnie na portalu
zalogowanych: 1
Kmski
gości: 7
statystyki portalu
• drużyn: 3129
• imprez: 151699
• newsów: 78136
• użytkowników: 81111
• komentarzy: 1173642
• zdjęć: 896716
• relacji: 40621
Najwiďż˝kszy Skateshop w Szczecinie.


widzisz błąd na stronie - zgłoś go nam
© 2006-2024 - by ligowiec team
Polityka Cookies